No i zaczelo sie! totutotam i wielka niewiadoma,a wielka niewiadoma to wielka przygoda:) A zaczelo sie dzis od spotkania w tramwaju przemilego aptekarza z Rwandy u ktorego wczesniej opkupilem sie w leki na podroz.Po poznaniu historii jego zycia,na ktorej opisanie nie starczyloby mi Rupii na kafejke w ktorej to pisze, Aptekarz zyczyl mi najlepszego i poblogoslawil na podroz. Mialem wrazenie ze przemawiaja przez niego duchy przodkow,a ta moc z pewnoscia moze sie przydac tam dokad jade.
Niedlugo po tym pakowalem sie juz na tira ktory po 12 godzinach dowiozl mnie do Tallinna (w przedniej atmosferze z blogoslawienstwem Dobrego Wujka Macieja)